Witam was bardzo serdecznie!
Pamiętacie, ostatnim razem napisałam, że chyba mamy ostatni dzień upalnego lata. Miałam rację! Ochłodziło się, noce są już bardzo zimne, ale najważniejsze, że wreszcie spadł deszcz. Przyroda odetchnęła z ulgą. Jeśli teraz deszcz dogada się ze słońcem, to kto wie - może będziemy mieli piekną i urodzajną jesień?
Mam pytanie: kto z was lubi przetwarzać co się da? Oj, chyba wiele z nas robi tzw. zapasy na zimę: konfitury, wina, sałatki, kiszonki, mrożonki, nalewki, powidła i suszone zioła, grzyby...itd. Może się ze mną nie zgodzicie, ale uważam, że takie gromadzenie dobrodziejstw natury to nasza polska, wspaniała i wielopokoleniowa tradycja, którą warto przekazywać młodszemu pokoleniu. Sałatki, konfitury zrobione w domu, to zupełnie inna (lepsza) skarbnica smaków i witamin, niż ta szeroko dostępna w sklepach.
Dziś chciałabym was zachęcić, by do waszych obficie wypełnionych spiżarkowych półek dołączyć oliwy ziołowe. Nie są trudne do zrobienia, mają wyszukane smaki i można je używać na wiele sposobów.
Do przygotowania takiej mikstury potrzebujemy oliwę, ale taką, którą można używać zarówno do zimnych sałatek, jak i do potraw ciepłych. Musimy przygotować butelki (najlepiej małe), wyparzyć je i wysuszyć. Na koniec gromadzimy świeże zioła. Tutaj przede wszystkim polecam zioła z własnego ogródka, lub takie co do których mamy pewność, że nie były obficie karmione sztucznymi nawozami. Jakich ziół szukamy? Bazylia, tymianek, rozmaryn, majeranek... czy nawet czosnek. Gałazki ziół myjemy, osuszamy i je lekko gnieciemy (męczymy, by potem puściły więcej aromatu), a następnie umieszczamy w butelkach. Oliwę wlewamy do garnka i podgrzewamy tak do około 40 stopni. Taką ciepłą oliwą zalewamy zioła w buteleczkach, zakręcamy i odstawiamy w chłodne i ciemne miejsce na miesiąc. Jeśli chodzi o czosnek, to obrane ząbki czosnku nie gnieciemy tylko wrzucamy w całości (na butelkę 250 ml wrzucam 3-4 ząbki czosnku).Uwierzcie mi, sałatka z pomidorów skropiona oliwą bazyliową, lub kurczak polany przed końcem pieczenia oliwą rozmarynową to prawdziwa rozkosz dla podniebienia. I ten zapach! Polecam!
Jak widać na zdjęciu, moje butelki z oliwą opisałam za pomocą etykiet wyhaftowanych haftem krzyżykowym. Takie etykiety można wykorzystać między innymi do ozdobienia słoiczków z ziołami suszonymi. Poniżej zamieszczam ich wzory. Może ktoś jest na nie chętny? Życzę przyjemnego tygodnia!
Musi być super. Ja taką oliwą zalewam suszone pomidory, pycha:)
OdpowiedzUsuńBrzmi rozkosznie smacznie. Hm...moze I ja kiedys spróbuje. Dzieki za inspiracje.
UsuńAleż piękny ten Twój blog!
OdpowiedzUsuńBardzo żałuję..że nie trafiłam tu wcześniej!:)
Serdecznie pozdrawiam:)
Kasia
Dziekuje i ciesze sie, ze teraz jestes. Pozdrawiam
UsuńUwielbiam oliwę z czosnkiem, dodaję ją prawie do wszystkiego, rzeczywiście zapach niesamowity i chciałabym powąchać tą z bazylią :) Pozdrawiam serdecznie. Dziękuję za kolejne oliwowe pomysły :)
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam przy najbliższej okazji zrobić oliwę bazyliową. Pozdrawiam serdecznie
UsuńNigdy nie robiłam takiej oliwy, ale prezentuje się cudnie! Połączenie takiej buteleczki z ręcznymi haftami daje niesamowity efekt... Chętnie bym zobaczyła takie cudeńko na półce w mojej kuchni ;)))
OdpowiedzUsuńNic tylko zrobić! Pozdrawiam.
UsuńŚwietna sprawa! Muszę kiedyś spróbować :)
OdpowiedzUsuńPewnie, ze musisz!Pozdrawiam!
UsuńThank you Roberta! I've just visited your blog :) You have lots of interesting things. Thanks for invitation. Hugs.
OdpowiedzUsuńJa zrobiłam oliwę z chili...na więcej zabrakło mi weny...
OdpowiedzUsuńCudne te hafciki.
Pozdrawiam Lacrima