Widziałam wczoraj w telewizji, że w polskich górach już jest śnieg. Tymczasem ja cieszę się, że mamy już wrzesień, bo na ogół wrzesień i październik na wyspach to miesiące ciepłe i słoneczne. Przynajmniej w rejonie gdzie ja mieszkam. A ja kocham taką ciepłą końcówkę lata i początek jesieni. Ale mam świadomość, że święta Bożego Narodzenia są coraz bliżej (zresztą nie pozwalają o tym zapomnieć reklamy i sklepowe półki) i już z myślą o nich zrobiłam porcję śnieżynek. Na zamówienie. Choć tak się zdarzyło, że te akurat zostaną w domu. Dlaczego? No właśnie... Nie wiem czy wy miałyście kiedyś problem ze szpilkami? Te, które ja użyłam do upinania gwiazdek pozostawiły na nich brudne ślady. Nie jakieś tam wielkie ale jednak. Strasznie mnie to zdenerwowało. A tu proszę, moja genialna córka ździwiła się, że ja do takich rzeczy nie wykorzystuję wykałaczek. I dzisiaj wykałaczki poszły w ruch oto dowód.
I know that there’s snow already in the Polish Mountains. Meanwhile, I’m happy it’s September, because September and October tend to be quite warm and sunny on the British Isles. At least, it is where I live. I love a warm end to summer and the start of autumn. However, I’m aware that Christmas is coming ever closer (different adverts and shops won’t let me forget anyway) and so I made some crochet snowflakes. For someone. But they’re staying at home, because the pins I used went rusty and left stains on them. Not big, but still. It made me very angry. Yet my genius daughter was surprised that I don’t use wooden toothpicks for that sort of thing. And so, the toothpicks went to work.
Mam do was jeszcze prośbę. Kupiłam w kraju Ługę, która służy do krochmalenia, ale nie wiem, a producent zapomniał napisać na opakowaniu, jak się krochmali za pomocą tejże ługi. Czy mógłby mnie ktoś z was uświadomić? Byłabym wdzięczna. Tymczasem usztywniałam gwiazdki za pomocą kleju (PVA glue) z wodą. Wyszły nieźle. Wszystko zależy od tego ile dodamy kleju a ile wody. Ja staram się robić tak pół na pół. Choć jeśli chodzi o gwiazdki może powinno być jednak troszkę więcej kleju, ale dla aniołków czy dzwonków wystarczy. Oto moje gwiazdki.
I make the snowflakes stiff with the help of PVA glue mixed with water. They came out quite well. It depends on how much glue you use, compared with the amount of water. I try to do half and half, although I think I should add a little more glue to the snowflakes, but it should be enough for angels and bells. Here are my snowflakes.
Muszę się z wami podzielić moim odkryciem. Będąc w Polsce zakupiłam nici (no dobra –bądźmy szczerzy –mnóstwo nici). Cenowo wychodzi różnie, ale jednak w Ojczyźnie jest ogromny wybór. Aniołki i gwiazdki dobrze się robi bawełną o nazwie „Monika”. Ale moim największym odkryciem są wyroby firmy "Ariadna" z Łodzi. Co za nici! Jaka kolorystyka! I cena nie powala z nóg! Polecam!
In Poland I bought quite a lot of thread that is perfect for crochet (Ariadna). There are so many beautiful colours to choose from.
A na zakończenia dzielę się z wami kilkoma wzorkami gwiazdek.
Here are a few crochet patterns for snowflakes.