wtorek, 24 sierpnia 2010

Prawie 5500 kilometrów!/ Almost 3500 miles!

Nasze wojaże dobiegły końca. Zrobiliśmy mnóstwo kilometrów i spędzilismy wiele godzin w samochodzie. Ku naszemu pozytywnemu zaskoczeniu Zosia sprawowała sie na ogół dobrze, czyli głównie spała.
Our travels have come to an end. We travelled for many miles and spent many hours in the car. To our surprise, Zosia behaved quite well, that is, slept a lot.

Niestety polskie drogi nadal pozostawiają wiele do życzenia. Pokonanie drogi pomiedzy Łodzią a Grudziądzem wymaga nie lada cierpliwości nawet nocą. Podobnie przejechanie odcinka od Częstochowy do Opola. Ale pokonaliśmy te trudności i pozwoliliśmy sobie na ciekawy i intensywny wakacyjny maraton zwiedzania wielu pięknych miejsc Polski. Aby opisać to wszystko co udało nam się zobaczyć czy przeżyć, zajęło by mi to wiele godzin. Ogólnie rzecz biorąc nasz odpoczynek nalezał do udanych. Polska po raz kolejny wzruszyła mnie swoim pięknem, cudną przyrodą i historią. Do tego to pyszne jedzenie....niestety znów przytyłam.
We saw lots of beautiful places of Poland. If I were to describe everything we saw and did, we would be here for ages. Overall, our holiday was successful. Yet again, I was very moved by Poland’s beauty, nature and history. And, of course, great food… unfortunately, I’ve gained weight again.

Dziewczyny otrzymały ogromną dawkę emocji a ich głowy wzbogaciły się o mnóstwo ciekawych informacji i niezapomniane obrazy. Zosia, właściwie na plaży rozpoczęła swój kolejny etap życia, czyli ruszyła do przodu na swoich własnych nogach. Nie bała się morza i nie przejmowała wciskającym się wszędzie piaskiem.
Our girls were happy, and learned a lot of polish culture and history. Zosia started walking on her own two feet on the beach. She wasn’t scared of the sea either, and the sand that went everywhere didn’t really bother her either.

W naszych głowach zagniezdziły się nowe pomysły, na których realizacje pewnie wciąż brakować będzie nam czasu. Ale kto wie..... może się mylę? Tradycyjnie zrobiliśmy około tysiaca zdjęć i bardzo mi było trudno wybrać tych kilka dla was. Mam nadzieję, że te poniższe kompozycje spodobają wam się, a co najważniejsze, zachęcą was do podążenia naszym śladem i odwiedzenia tych kilku cudownych miejsc.
We have new ideas about what artistic things we can make, although we will probably still run out of time. But who knows… maybe I’m wrong? As always, altogether we took about a thousand pictures and it was very hard to choose these few for you. I hope you like my photographic compositions below and that they will encourage you to follow in our footsteps and seeing those fantastic places.












6 komentarzy:

  1. wow! co za podróże!
    i jakie fajne kolażowe pocztówki! mieliscie wspaniałe wakacje!!!
    jechaliście przez tunel czy samochodem na promie?
    my tez 2 lata temu wybralismy sie samochodem do polski wiec doskonale wiem ile to godzin jazdy. my płynęliśmy promem z harwich do dunskiego esbjergu a z danii do polski.

    ps. w jakim programie można zrobić takie fajne kolażowe pocztówki?

    OdpowiedzUsuń
  2. W Polsce mieszkam a sama bym się wybrała na taką wycieczkę. Tyle można zwiedzić i zobaczyć. Bardzo fajnie wygląda krzywy domek:) A mój teściu dawno temu odbywał służbę wojskową na błyskawicy- może kiedyś i ja ją zobaczę;) Ładne zdjęcia i pomysłowo pokazane, fajniutkie pocztówki:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ale cudowne wakcje i jak pieknie pokazane fotki i ogromnie sie ciesze ze spedzilas je w miejscach blikich mojemu sercu,mieszkam obecnie w Alzacji ale pochodze z Gdyni;)pozdrawiam serdecznie(magda) magnolia

    OdpowiedzUsuń
  4. Super zdjęcia, uśmiechnięte buzie. Miło znów poczytać Twojego bloga:)
    Moje maluchy fatalnie znoszą podróż autem. Do dziadków mamy raptem 400km, ale jeszcze nie udało nam się dojechać bez przygód:/

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się, że wycieczka się udała, a szczególnie miło mi widzieć miejsca szczególnie dla mnie ważne: 3miasto i Jasnagóra :) Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Titaniu, zdecydowanie wolę podróżować promem niż tunelem. Perpektywa ogromnej ilości wody nad głową przeraża mnie. My zawsze płyniemy z Dover do Dunkierki a potem godzinami do Polski. Co do pocztówek to ja je robię na zwykłym Paintcie, wcześniej zmniejszam sobie potrzebne zdjęcie, jako tło podstawiam jakąś niepotrzebną fotkę( też nieco zmniejszam) a potem na niej układam to, co chcę. Tak jest najprościej, aczkolwiek można użyć do tego choćby Photoshopa tylko po co?

    Szeszen, koniecznie zaplanuj sobie taką wycieczkę, tylko na Trójmiasto przeznacz parę dni -tam tyle jest do zobaczenia!

    Magnolio, ja zawsze marzyłam o tym by mieszkać bliżej morza i co, nic z tego, zawsze gdzież w środku......Pozdrawiam.

    Noelko, moje dzieci czasami miewają jakieś sensacje w samochodzie. Mają to po mnie. Jako dziecko wiele podróżowałam i zawsze chorowałam. Aviomarin był niezawodny.

    Jakubie, Trójmiasto jest przepiękne i bardzo ciekawe. Obiecałam sobie tam wrócić na dłużej, bo niestety nie dałam rady wszystkiego zobaczyć. A Jasna Góra......to całe moje życie.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo się cieszymy z każdego komentarza, bo cudownie jest wiedzieć, że ktoś się nami inspiruje, ogląda i czyta naszego bloga. To miejsce służy wymianie myśli twórczej i przyjacielskiej.
Bardzo prosimy, nie umieszczaj w tym miejscu jakichkolwiek propozycji handlowych, reklam usług czy sprzedaży, dziwnych propozycji. To nie jest odpowiednie miejsce na tego typu komentarze. Będziemy to kasować.